Ministerstwo Sprawiedliwości w ramach nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego zaproponowało utworzenie nowego postępowania odrębnego – postępowania z udziałem konsumentów, co stanowić ma przejaw zwiększania zakresu ochrony ich praw. Sam kierunek oraz próba wzmacniania pozycji procesowej konsumenta jako tzw. strony słabszej w sporze z przedsiębiorcą zasługuje w pełni na aprobatę, jednakże proponowane przepisy mogą budzić wątpliwości przedstawicieli „silniejszej strony”.

W proponowanym kształcie nowe postępowanie odrębne w sprawach konsumenckich ma się ograniczać do trzech przepisów. W swojej treści odnoszą się one odpowiednio w swojej kolejności do (1) określenia  stron i uregulowania właściwości, (2) obowiązków procesowych, które ma spełnić przedsiębiorca, a także (3) negatywnych konsekwencji, jakie mu grożą za działanie w złej wierze.

Podstawowe utrudnienie, zważywszy na treść nowej regulacji, może stanowić samo nowe postępowanie odrębne. Wiąże się to z komplikacjami jakie będzie mogła rodzić możliwość nakładania na siebie różnych przepisów dotyczących odmiennych postępowań odrębnych. Doświadczenie uczy, że w sytuacjach, w których sprawa z udziałem konsumentów ze względu na spełnienie kodeksowych kryteriów będzie należała jednocześnie do innych postępowań odrębnych, odpowiednie stosowanie ich przepisów może stać się zarzewiem wątpliwości i rozbieżności w praktyce.

Wśród nowych rozwiązań, znajdzie się takie, w którym konsument będzie mógł wytoczyć sprawę przed sądem właściwym dla jego zamieszkania m.in. w sprawach o zawarcie umowy, ustalenie jej treści. W praktyce może to stanowić poważne obciążenie dla małych firm. Przykładowo jeśli mikroprzedsiębiorca prowadzący działalność w miejscowości turystycznej w Łebie zostanie pozwany przez konsumenta z Krakowa, to sprawa będzie toczyć się kilkaset kilometrów od miejsca wykonywania umowy stanowiącej przedmiot sporu. Skutkiem takiego rozwiązania będzie niejednokrotnie obciążenie takiego przedsiębiorcy znacznymi kosztami dojazdów do odległych dla niego miejscowości w związku z wytoczoną przed sąd miejsca zamieszkania konsumenta sprawą.

W świetle proponowanych regulacji, nowe postępowanie ma objąć także przedsiębiorców, którzy zakończyli działalność gospodarczą. Nie jest pewne, do kogo będzie się odnosić: czy tylko przedsiębiorców, którzy będąc już w sporze sądowym, zaprzestali następczo prowadzenia działalności, czy również tych, którzy w przyszłości staną się stroną procesu (jako powód bądź pozwany) po upływie określonego czasu od zamknięcia firmy. W tej drugiej interpretacji, wyzbycie się statutu przedsiębiorcy byłoby wręcz niemożliwe. Dochodziłoby do sytuacji w której niezadowolony konsument wychodziłby z powództwem o ustalenie istnienia umowy, która miałaby być zawarta po zakończeniu działalności biznesowej.

Największe kontrowersje budzi regulacja dotycząca prekluzji dowodowej w sprawach z udziałem konsumentów. Proponuje się, by przedsiębiorca będący powodem obowiązany był powołać wszystkie twierdzenia i dowody w pozwie, a będący pozwanym – w odpowiedzi na pozew, zaś spóźnione twierdzenia i dowody mają podlegać pominięciu, chyba że strona będąca przedsiębiorcą uprawdopodobni, że ich powołanie nie było możliwe albo że potrzeba ich powołania wynikła później. Takie ukształtowanie sytuacji procesowej, w istotny sposób różnicujące sytuację procesową strony powodowej i pozwanej, wymaga oceny z perspektywy zasady równości stron (równorzędności broni), z uwzględnieniem normy zawartej w art. 76 Konstytucji RP. Z jednej strony wprowadzenie proponowanego rozwiązania można uzasadniać potrzebą wzmocnienia pozycji konsumenta jako strony z założenia słabszej, co sprzyja osiągnięciu rzeczywistej równości stron. Z drugiej jednak strony pod pojęciem przedsiębiorcy nie zawsze kryją się podmioty o wielomilionowych obrotach – w tym przypadku przedsiębiorcą będzie przykładowo fryzjer wykonujący usługę strzyżenia, czy szewc prowadzący punkt naprawy obuwia.

Sporą obawę wzbudza także nowy przepis, który zakłada, że niezależnie od wyniku sprawy sąd może obciążyć kosztami procesu nawet w podwójnej wysokości przedsiębiorcę w sytuacji, gdy zaniecha on próby dobrowolnego rozwiązania sporu lub uczestniczył w nim w złej wierze. Rozwiązanie to stanowi kolejną sankcję procesową, która może okazać się finalnie skrajnie niesprawiedliwa, gdy roszczenia przedsiębiorcy okażą się zasadne.